To, że dasz radę, to wiadomo.
Kurz opadnie, dostaniesz nową pracę, poznasz nowych ludzi, zmienisz dietę, długość włosów… Wszystko może się zmienić. Dziecko rośnie, zacznie mówic pełnymi zdaniami. Kupujesz mieszkanie, lecisz do Tunezji, dostajesz awans, nagrodę, zakochujesz się.
Stare życie jawi się jako bolesna lekcja życia. Taka, że wypada powiedzieć, że się niczego nie żałuje, bo to było ważne doświadczenie, które ukształtowało, ble ble ble.
Ale jest jedna rzecz, której nic nie zastąpi, do której sie tęskni, bez względu na krzyki, krzywdy, pretensje. Że dla tego jednego momentu można by było cofnąc czas. Przemyśleć, wybaczyć nawet.
Ten moment, gdy patrzycie z dumą na swoje śpiące dziecko, nie wierząc, że to wasze, takie idealne, pachnące, cieplutkie.
Boli, gdy nie można podzielić sie radością, dumą.
Nie powinno być problemu. Radość, szczęście – takie to dobre stany. Chcemy tego więcej i więcej. Ale czasem, wbrew pozorom, boli nadmiar, nie deficyt. Wtedy, gdy chciałoby się podzielić tą dumą, tym wzruszeniem, a nie można.
Nie ma z kim.