Nie uważam się za świętą krowę. Nie uważam też, że im większy brzuch, tym więcej mi się należy.
Wczoraj miałam przyjemność podróżować klasą 2, PKP oczywiście, w przedziale dla kobiet w ciąży. Pociąg pełny, ja z ciężkim bagażem, mąż na peronie macha i szlocha. Przedział dla kobiet z dziecmi i w ciązy zamknięty, więc Marek interweniuje i już za chwilę siedzę sobie rozwalona jak faraon w pustym przedziale.
Nie minęło 15 minut, gdy przedział dla kobiet w ciąży zaczął się przepoczwarzać. Najpierw wpakowała się licealistka ze gilem po kolana, która w dodatku jeszcze nie pojęła wiedzy tajemnej, po co są chusteczki i jak się ich używa. Była mega głośna, wydzwoniła chyba całą swoją 20złotową karte w telefonie mówiąc, że właśnie dojeżdża do MaRborka. Takt i klasa.
Znalazło się też miejsce dla pana, kóry chyba miał dobry dzień i sobie chlapnął, tudziez był po imprezie polo-alkoholo. Nie mówiąc o tym, że gdyby drzwi do przedziału były wahadłowe, to latałyby non stop.
A w tym wszystkim ja. Wkurzona jak sto pięćdziesiąt, że ludzie mają gdzieś, że nawet nie pomyślą, że HALO, ja tu była pierwsza i to nie bez powodu. Że nie odczuwam radości siedząc w towarzystwie chorych osób, śmierdzących osób lub tych, którym wiecznie gorąco, jak innym jest w sam raz.
A to, że na drzwiach przedziału pisze jak byk – przedział dla kobiet w ciąży, nic nie znaczy.
13 komentarzy
Skąd ja to znam…. !@!#$! rzeczywistość 🙁
a może byś chciała, żeby Ci nogi wymasowali, heheh,normalka ale mogło być gorzej, że też nikt nie palił haha, śmieję się z własnych żartów:D
bardzo chętnie 🙂
o losssssssssieeeee, welcome to Poland
bo jak baba jest już w tej ciąży to powinna leżeć na kanapie i wcinać jogurty a nie w podróże się wybierać, łazić na zakupy, a samochodem jako kierowca to już grzech będzie śmiertelny*….niepotrzebne skreślić
witamy na trasie ciężarówek;)
na badania jechałam akurat 🙂
Nie znoszę PKP i bez takich przygód. Jak znam siebie to nie obyłoby się bez stosownego komentarza z mojej strony:)
jaki kraj, taki przedział 🙂
jak ja jechałam PKP w 8 miesiącu ciąży… to nie było przedziału dla nikogo, nawet psa… bo podstawili skład bez przedziałów z plastikowymi siedzeniami, bo których latałam, niczym mewa po niebie :/
przypomniała mi się pamiętna scena z "Dnia Świra" 🙂
heheheh
Nawet nie wiedziałam, ze są takie przedziału…
Trzeba było im delikatnie zwrócić im uwagę, że jak nie są w ciąży to niech poszukają innego miejsca. Ale w PKP tak jest, do wejścia ludzie się pchają jakby od tego czy wsiądą pierwsi zależało ich życie! I nie zważają na to że ktoś obok jest niepełnosprawny albo w ciąży… ehhhh…