Jestem dzieckiem kultury obrazkowej. Pod koniec ciąży, gdy tylko leżałam i toczyłam się, godzinami przeglądałam Pinteresta. Bo ja kocham patrzeć! Obserwować, podglądać, ogólnie – nic przede mną się nie ukryje. Wielkie dzięki za srajfony, bo dzięki nim tak łatwo jest formować wspomnienia, układać je partiami, przechowywać. Każda chwila, nawet zwykła, jak gofry w Sopocie, to fajny moment, bo z przyjaciółmi, bo lato, bo z nutellą i podśmiechujki do tego. Nagle się okazuje, że wychodzi z tego niezła relacja wtorkowego (i nie tylko) popołudnia!
tekstualny INSTAGRAM