nie ma NIC przyjemniejszego w życiu, piszę to z całą odpowiedzialnością, niż dotyk malutkiej rączki, zupełnie nieświadome mizianie po dekolcie podczas karmienia, otarcie główki czy policzka, gdy Ina przytulona stwierdzi, że właśnie teraz poćwiczy mięśnie szyi. To są nie tylko jedne z najprzyjemniejszych momentów w ciągu dnia, ale w wieku 28 lat wiem, że jedne z najlepszych doznań w życiu. Nie wiem, co może się z tym równać…