Od euforii aż po rozpacz. Wachlarz nastrojów naszej Córki jest powalający. Zmienia się w pół sekundy. Jestem ,,so happy”, jestem smutna, jestem zadowolona, jestem nieszczęśliwa, kocham was wszystkich, czuję taki żal…i tak w kółko 🙂 Jest piękna, gdy jej twarz wyraża największa radość świata, ale jest też urocza i kochaniutka, gdy robi smutną minkę. Powala nas jednym spojrzeniem.
Na szczęście smutne minki nie są tak częste i są tylko na chwilę. Częściej jest radosna.
A teraz wyznam coś strasznego. Moja córka śmiertelnie mnie w nocy przestraszyła. Ja, stary koń, przestraszyłam się własnego dziecka. Wstałam w nocy, by ją nakarmić, podchodzę do łóżeczka… nagle Ina otwiera oczy (w nocy wydają się całkiem czarne) i powolutku się uśmiecha, aż do pełnej rozdziawy. Jak mi serce stanęło! Jakbym oglądała horror klasy B, myślałam, że popuszczę  – moje dziecko opętane haha 🙂 Normalnie mam uraz teraz 🙂