Jeśli pytasz siebie, kiedy Ci się życie zmieni, to jedyne, co mogę napisać to… jak Ci się zachce. 🙂 Możesz się też zapytać, co byś zrobiła, gdyby jutro był ostatni dzień Twojego życia. To jedno z ważniejszych pytań w życiu.

Przez ostatnie dwa lata zadałam sobie mnóstwo trudnych pytań. Sobie samej.  Czekanie na to, aż ludzie wokół mnie się zorientują, że chcę, by byli inni, bo to, co jest teraz, nie pasuje mi, irytuje, swędzi – okazało się totalną stratą czasu, emocji tym bardziej. Nie doczekałabym się tego nigdy. Więc zaczęłam od początku.

Powinniśmy pytać się częściej.

Czy robisz to, co naprawdę chcesz robić?
Prawie. Nie do końca. Rzadko. Mogłabym częściej.
Jednak pytanie nie powinno brzmieć – czy, ale – dlaczego nie? Bo mnóstwo różnych bodźców sprawia, że nie robimy tego, co chcemy. Bo ktoś niby coś zabrania, ktoś spojrzał, ktoś tak wychował, ktoś wyśmiał, ktoś wyraził swoje niezadowolenie. A robienie tego, co się naprawdę chcę, jest w teorii przecież proste. Przecież nikt Cię nie zabije, gdy rzucisz medycynę i pojedziesz w świat. Uświadomienie sobie znaczenia tych słów – jak i tego, że chcąc czegoś dla siebie nie jest równoznaczne z krzywdzeniem innych – to jak wyjście na powietrze z dusznego pokoju.

A, wracając do tych ludzi, co mają taki wpływ… Każdy jest wygodny i broni swojego. Czasem to, że zostawiasz kogoś w tyle – z różnych powodów – nie znaczy, że masz co chwilę patrzeć wstecz, cofać się i czuć wyrzuty sumienia, że ktoś nie nadąża. To jego problem, nie twój.

Nawiązując do tych, co hamują… Pamiętasz kryzys sprzed 5, 10 lat? Czy to ma teraz jakieś znaczenie? Nie. Ale ma znaczenie to, że obroniło się siebie, postawiło na siebie, pamiętało się o sobie.

Pamiętam kryzysy w moim życiu, te sprzed 5 czy 10 lat. I znaczenie mają, ale tylko takie, że żałuję. Żałuję, że byłam za głupia, żeby zrobić coś, co mogło się udać. Ale może po prostu nie sądziłam, że mi się uda i że to, co umiem, jest cokolwiek warte. Gdybym postawiła na siebie…

Co sobie kiedyś obiecałaś i czemu nie dotrzymałaś słowa? Temat rzeka. Najtrudniejsze jest zawsze dotrzymać słowa danemu sobie, po prostu. Ale nie martwcie się, nie stresujcie. Nie znam osoby, która ten test zdałaby na 6. Średnia ocen oscyluje wokół 3=. Bo dobrze jest nie tylko mieć swoje zdanie, ale też być na tyle odważnym, by co jakiś czas je zmieniać.

Czy jest coś, z czego powinnaś zrezygnować, ale nie umiesz tego zrobić? Zrób to, ulży Ci 🙂
To przykre, ale najczęściej powinniśmy zrezygnować z ludzi, z relacji, ,,przyjaźni”, które powodują napięcia i niezrozumiałe poczucie braku, niedopasowania. Ludzie, szczególnie ci najbliżsi, nie są od tego, by się ich bać, by uciekać przed nimi, udawać. Ludzie są po to, by ich kochać. Wszystko, co wychodzi poza to zdanie, jest do przemyślenia.

Lubię to pytanie. Jest straszne i ekscytujące jednocześnie. Jest nierealne, boję się go, ale też ma w sobie element… wolności. Gdyby jutro był ostatni dzień Twojego życia, co byś zrobiła? Nie mam pojęcia. Nie wiem. Ale też mam w głowie kilka opcji, które tak naprawdę są obrazem idealnego, normalnego dnia. Wylegiwanie się w łóżku z Inutką, najgłupsze rozmowy świata z Basią i Joką, jedzenie śmieciowego żarcia w ilościach hurtowych mówiąc, że przecież i tak już nic się nie stanie. Obiad u Rodziców.

Czytam trzy poprzednie zdania i jest mi dobrze. Bo to, co dla innych jest świętem, ja mam codziennie. Może też dlatego, że zamiast zastanawiać się, co bym zrobiła, ja to robię. I nie chodzi tylko o jedzenie, weekendy w Warszawie czy łaskotanie Córki w stopy.

Robię sobie życie, od którego nie chcę odpoczywać.

Zdjęcia zrobiła Monika Dawidowicz / The Wild Story