Ten strój był pierwszą rzeczą kupioną specjalnie dla mojej Córki, zaraz po tym, jak dowiedziałam się, że jednak nie Rysiek.
Wdzianko kosztowało całe 1,50 pln. Byłam z siebie strasznie dumna, szczególnie, że to jakiś retro egzemplarz, z enigmatyczną metką. Materiał też taki za naturalny, jak na te poliestrowe czasy.
Moja Córka staje się dziewczynką. Znaczy jest i była nią cały czas, ale staje się dziewczęca. Uwielbia prowadzić wózek. Jak dama pluska się w basenie. Ma gest gospodyni – karmi kaczki pańskim gestem, szeroko, jak na żywicielkę przystało. Z pasją mówi ,,papa”, tak stylowo.
Oto Inula w obiektywnie swego Tatowego.