Poznajcie Basię, blogerkę, matkę i artystkę. W sumie to, co chciałabym jej powiedzieć, to że bardzo podoba mi się jej biur(k)o i ze lubię kawę z pianką, bo pewnie ta wiedza jej się kiedyś przyda 🙂 Basia działa w Fabryce Prezencika, a oprócz tego, że jest mamą M&M’sów, jest także blogerką, która z dumą prezentuje swoje Taste of Life. Jej projekty robią wrażenie, sa dopracowane, pełne detali, trochę w stylu retro, kobiece… ale nie tylko. Oto Basia!




Jak stałaś się artystką i stworzyłaś swoją pracownię
plastyczną ?

Zaczęło się klasycznie – od ręcznej roboty w zaciszu domowym. Świąteczne ozdoby,
kartki, ramki dawno, dawno temu. Gdy pewnego dnia znajoma poprosiła mnie o
zrobienie zaproszeń ślubnych i całej papierniczej oprawy na wesele – w mojej
głowie zrodził sie pomysł na biznes. Porzuciłam pracę na etacie i tak powstała
Fabryka Prezencika.


Nie korci Cię, by pracę przerzucić na photoshop, kliknąć drukuj i mieć z głowy
ręczne robienie na przykład 20 zaproszeń?

Po pierwsze jestem totalnym komputerowym beztalenciem. Po drugie photoshop to
nie ręczna robota. Chcę robić to co robię, chcę by moje prace miały fakturę,
przeszycia, detale. Drukarka mi i moim klientom tego nie da.


Skąd bierzesz inspirację?

Ha! Skąd nie biorę? Wszystko mnie inspiruje. Czasami trzeba mnie sprowadzić na
ziemię, bo kiedy jestem w “transie” nie ma ze mną rozmowy 🙂 Ale tak
naprawde moją główną inspiracja są ludzie, dla których tworzę. Ich historia.


Jak zabierasz się do pracy?

Kiedy ktoś złoży zamówienie dostaje ode mnie szereg pytań w mailu. Niczym na
kozetce u psychologa 🙂 Podchodzę strasznie emocjonalnie do każdej pracy,
dlatego też muszę choć minimalnie poznać osobę, dla której coś zrobię. Warto,
bo w odpowiedzi zazwyczaj dostaję dużo pozytywnych słów. Kompletuje materiały,
sklejam wszystko, robię zdjęcia, pakuję, wysyłam i z niecierpliwością oczekuje
reakcji 🙂

Jak wygląda Twoja przestrzeń twórcza? Masz swoja pracownię, gabinet?
Kiedy pracuję moją pracownia jest niestety cale mieszkanie. Wszędzie morze papierów,
tasiemek, tuszy. Moja rodzina już się przyzwyczaiła. Żelazną zasadą jednak jest
sprzątanie całego bałaganu codziennie przed powrotem Michała z przedszkola. Mój
mąz jakiś czas temu stworzył mi craft room (wygospodarował kawałek salonu) i
rzeczywiście na początku grzecznie zasiadałam przy biurku. ALe juz po 10 minutach
byłam na podłodze 🙂 Mam nadzieję, że za jakies dwa lata doczekam się dużej pracowni
w naszym nowym domu.



Jak wygląda Twój typowy mamowo – pracowy dzień?
Zaczynam dzień dosyć wcześnie o 5- 6 rano (!!!). Kawa, poranek z dziećmi. Potem
odwożę starszego syna do przedszkola. Mały póki co jest niemowlakiem i sporo
śpi w ciągu dnia, a ja korzystam z każdej jego drzemki. Codzienne ogarnianie
domu przeplata się z realizowaniem zamówień. Staram się jednak nie robić
niczego kosztem dzieci, nie spalać się. Pracuję też wieczorami, kiedy dzieci
usną, ale przede wszystkim gdy mój mąż wraca do kraju ( 5 dni w Polsce, 5 dni w
pracy).

Jak sobie radzisz, gdy mąż w pracy, dzieci nie chcą spać, a zlecenie jest tak
pilne, że już bardziej pilne być nie może?

Powtarzam wciąż : “Tylko spokój Cię uratuje” Znam na pamięc grafik
męża i większe zlecenia realizuję wtedy, kiedy jest on w domu i zajmuje się dziećmi.

Co daje Ci Twoja praca – satysfakcję czy pieniądze?
Kiedy nie było dzieci – pieniądze. Pracowałam dużo i intensywnie i dawało mi to
ogromna radość. Teraz z pełną świadomością biorę mniej zleceń, ale tworzę wciąż
swoje portfolio i buduję markę. Wychodzę z założenia, że lepiej robić cokolwiek
dla swojej firmy, dostosowując się do okoliczności, niż nie robic niczego i
wypasć z rynku 🙂

Pamiętasz swoje najlepsze, ulubione zlecenie?

Najlepsze to te realizowane dla zagranicznych, spragnionych hand-madu klientów,
kiedy mieszkałam jeszcze w Warszawie i dopiero zaczynałam swoją przygodę. To
był skok na głęboką wodę i wejście w niesamowity świat. Ulubione to zlecenie
ślubne realizowane dla pewnej pary, która poznała się na lotnisku. Samoloty i
lotnictwo, to z racji zawodu męża chleb nasz powszedni, więc zamówienie
realizowałam z wypiekami na twarzy 🙂

Jaki jest Twój przepis na sukces?
Konsekwencja, upór i ciężka praca. A poza tym bezgraniczna radość z faktu posiadania
własnej firmy i 100% przekonanie, że to co robisz jest najlepsze na świecie.
Miej swój styl, nie kopiuj i uwierz w siebie.

Jak łączysz bycie mamą, kobietą, żoną i artystką?

Niestety nie mam planu dnia – muszę nad tym popracować. Moja praca jest obecna
bardzo często w ciągu naszego dnia. Mój starszy syn na pytanie co robi mama,
odpowiada : jak to co? Mama robi albumy, żeby zarobić pieniążki na moje
zabawki” 🙂 Mój mąż jest specem od wszelkich scrapbookingowych nowinek. A
moje najmłodsze dziecko jest karmione piersia, kiedy mama odpisuje na ważny e-mail.
Zawsze jednak przynajmniej raz w tygodniu wyjeżdżamy za miasto doładować
baterie.

Czy Twoje zajęcie to dobry sposób na pogodzenie roli mamy i spełnionej zawodowo
kobiety?

Każdy sposób, który pozwala na bycie nie tylko mamą podczas pierwszych lat macierzyństwa
jest dobry. Zawsze jednak trzeba wg mnie myślec trzeźwo i nie robić niczego
kosztem dzieci. Bloguję , mam firmę i jestem mamą. Kiedy dzieci urosną, będę
mieć do powiedzenia coś więcej niż tylko opowieści o dzieciach. Czuję się
aktywna zawodowo, na tyle na ile mogę sobie teraz pozwolić. Nie będę wiecznie
pchac wózeczka i karmić 3 latka pomidorówką. Czas biegnie nieubłaganie, a ja
chće go dobrze wykorzystać. Mam wiele pomysłów na siebie i na swoją firmę za
kilka lat, ale nie zrealizuję ich, jesli teraz spoczne na laurach. Praca jest
moja pasją, a jak wiadomo bez pasji ciężko żyć 🙂

Zapraszam na bloga Basi, tego ,,życiowego” – Taste of Life