Trzy do dwóch, tak wygląda bilans tego tygodnia. Trzy dni w żłobku, dwa dni w domu. Trochę nerwów, kataru i przytulania. 

Moja Córka jest szalona. Przyznaję. Daje nam tak popalić, że gdy zapada w drzemkę, jest święto narodowe. Także świętujemy codziennie 🙂 Mamy pierwszy katar w tym roku, żłobkowy, spowodowany na moje oko stresem, nie żadnym wirusem, sok malinowy i miód pomogły w kilka godzin 🙂 Albo Ina to doskonała symulantka, albo wrażliwa, że hej 🙂 

Nie korzystając z zaleceń lekarza czy farmaceuty, zarządziłam sesję przytulańska przed telewizorem. Oglądaliśmy bajki przez pół dnia, pijąc ciepły sok malinowy. Korona nam z głowy nie spadła, wręcz było bardzo miło 🙂  
Inulka już śpi. Także do jutra! <3