2013, 2014, 2015, 2016… Te lata były kluczowe. Każdy miał zmienić mój świat i faktycznie tak było. Ale wciąż za mało. Czekam na więcej!

2017, tak bardzo w ciebie wierzę. Masz przed sobą ważne zadanie, nie zawiedź mnie.

Daj mi szansę na życie lepszym życiem, na bycie najlepszą wersją mnie. Chcę być z siebie dumna. Popchnij mnie trochę do przodu, podpowiedz. Daj mi możliwości, po które będą w stanie sięgnąć, okazje, z których będę umiała skorzystać. Nie każ mi ścigać się ze wszystkimi, za to daj mi nowe ścieżki i perspektywy.

2017, potrzebuję harmonii. Między mną a światem. Między duszą i ciałem. Między tym, kim jestem, a tym, kim jeszcze nie.

Wiesz, czego potrzebuję najbardziej? Czasu i dystansu. Dystansu do wszystkich ludzi, przy których zwykła rozmowa staje się dziwnie niekomfortowa, którzy idą nie w tym samym tempie i którzy nie słyszą tego, co mówię. 2017, jeśli mogłabym prosić, spokojny bądź, wyważony, skupiony. Uważny.

2017, bądź pełen dobrych, wrażliwych, uśmiechniętych ludzi, pełnych pasji, uczuć, ciepła i dobrych rad. Pozwól mi takich spotkać, być z nimi, słuchać ich, uczyć się. Chcę się nimi bezwstydnie cieszyć.

Chcę tańczyć.

Jeszcze kilka dni… W serwisach informacyjnych mów tylko o dobrych rzeczach. Uspokój sie trochę, zwróć uwagę ludzi na to, co dobrego mogą zrobić, nie na to, czego już zmienić nie mogą. Wiesz, co to jest empatia? Naucz nas tego.

2017, bądź rokiem dobrych zmian, na które tak długo czekam. Pozwól mi żyć swoim życiem jeszcze bardziej. Naucz mnie zamykać oczy, naucz mnie ciszy, naucz mnie oddychać.

Nie zawiedź mnie, gdy będę tak zmęczona sobą, światem, życiem, że zacznę marzyć o nowym, 2018 roku.

2017, bądź rokiem miłości. Juz czas.