Wróciłam do pracy. Z niesamowicie wielką przyjemnością. Naprawdę. Tym samym zaczęły mnie dotyczyć te sprawy, które uśpiłam na ponad rok, a które teraz zaczynają być ważne. Rozkręcam się, może nie jestem torpedą, ale chciałabym sukcesywnie pracować nad sobą. I uwierzcie, jest nad czym 🙂

https://www.tekstualna.pl/2014/03/10-rad-jak-byc-bardziej-produktywnym-w.html

Jeszcze bardziej i jeszcze mocniej. Wymagania otoczenia wciąż się zwiększają, nasza produktywność musi się dostosować. Musi się zwiększać. Dzień po dniu. Co więcej, z roku na rok systemy pracy się zmieniają. Jeśli ma się szczęście do pracodawcy, można nie tylko zapunktować elastycznością, ale i na niej wiele zyskać. Podobnie w pracy na własny, freelancerski rachunek – wydajność jest celem. 
Praca powinna być i celem, i środkiem do celu. W jednym i w drugim przypadku szybkie, konkretne działanie jest jak najbardziej pożądane. Dlaczego? Im szybciej skończysz, tym więcej czasu wolnego będziesz mieć. Im szybciej skończysz, tym klient będzie bardziej zadowolony. Zrobisz więcej rzeczy. Więcej się nauczysz. Więcej zarobisz.
Oto pierwsze 10 punktów opisujących, jak podnieść swoją wydajność.Są bardzo proste, a najtrudniejsze jest po prostu o nich pamietanie. Albo chociaż próba sił.
1. Zapal światło, obudź się. Obudzony organizm musi wiedzieć, że jest
dzień. Odsłoń i uchyl okno, popatrz na dwór. Promienie słoneczne
pobudzają organizm, pod ich wpływem wytwarza sie witamina D. 
Obudź się… najczęściej wystarczy dziecko, które doskonale sprawdza się w roli budzika. Możesz albo wstać razem z nim, albo pozwolić mu robić, co chce i udawać, że śpisz, gdy ono demoluje mieszkanie… no i tak, i tak nie zaśniesz znowu. Dzień dobry! 🙂
2. Niech Cię chwalą! Pozwól im na to. Z przyjemnością słuchaj ciepłych słów, w pracy wyłapuj pochwały. Ciesz się tym, że jesteś w czymś
dobra i buduj poczucie własnej wartości.  Tylko najpierw musisz zasłużyć na pochwałę, więc radzę poćwiczyć nad swoją produktywnością 😛 Pocieszę tym, że ćwiczenie czyni mistrza.
3. Nie ulegaj rutynie. Tak, jak rutyna zabija związek, tak może zabić przyjemność z pracy. Nie wyobrażam sobie wypełniania exela 8h dziennie, przez 5 dni w tygodniu. A więc – zrób przerwę w projekcie, gdy zajmuje zbyt duzo czasu. Zajmij sie czyms innym i…
4. Działaj naprzemiennie – komputer, notatki, rozmowy, ksiażki. Każdy projekt ma wiele etapów, można zając się nim z wielu stron. Warto urozmaicać sobie zadania. Dla przyjemności, a wiadomo, że przyjemna praca to nie praca 😛
5. Podziel projekt na mniejsze kroki – taka perpektywa nie zniecheci, a pomoże usystematyzować pracę. Lepiej jest wykonać kilka drobnych zadań, niż usiąść do tzw. kobyły. Z tego wynika, że do swojego umysłu trzeba podejść psychologicznie i go trochę oszukać. Najważniejsze, że to działa 🙂 
6. Uprawiaj sport, który wymaga systematycznosci, jak biegi, triathlon… czy nawet zestawy Ewy Chodakowskiej. Pracuj nad dobrymi nawykami – jeśli zaczniesz się zniechęcać, spadną wyniki. Poznasz po sobie, że cel został odpuszczony. 
7. Planuj. Po to, by nie zastanawiać się, co zrobić koniecznie, co na wczoraj, a co może poczekać. By działać zgodnie z harmonogramem. By dobrze zarządzać czasem. By działać efektywniej. 
8. Ustal priorytety, przecież nie możesz zrobić wszystkiego, teraz, zaraz, natychmiast. Mi pomaga konsultowanie się z zespołem, wiem, co jest najbardziej pilne i kiedy mija deadline. Poza tym trzymam sie harmonogramu i staram się, by nie przeginać 🙂
9. Ćwicz w pracy. To jest rada, która jest dobra, ale której trzymam sie tylko w może 10% 🙂 Moje ćwiczenia to przejście się po  korytarzu, choć jeszcze nie tak dawno moją przepustką była Ina, z którą wychodziłam na spacer 🙂 
Nazwij to jak chcesz. Choćby rozprostowaniem kości. Cięzko jest zrobić kilka skłonów, gdy pracuje sie w openspace, no ale spacer po kawę też bywa pomocny 🙂
10. Rób sobie przerwy… to tak w temacie kawy i ćwiczeń. Nie wierze, że można z równą energią pracować 8h non stop. Nie ma tak dobrze. Dlatego przerwa ,,na papierosa” jest potrzebna. Jakiś dowcip noszący znamiona suchara rzucony w eter, kawa, wspólna pizza, sms do domu… Przerwa jest dobra na wszystko!
 
W zanadrzu mam kolejne 10 punktów. Opublikuje je niebawem 🙂 W każdym razie życzę Wam powodzenia, jako i sobie życzę. Postaram się by dla Was przykładem. Jak mogliście przeczytać w poście Zamiana ról, zostałam pół-etatowym pracownikiem, podczas gdy Marek spędza czas z Iną. Te punkty bardzo mi sie przydadzą, oj bardzo 🙂