kasa były. Zainspirowana Waszymi blogowymi wyprzedażami, byciem królową allegro
i sklepów internetowych – popełniłam wpis konsumencki, rozpustny i niegrzeczny.
Oto 10 punktów na mapie zakupów. Proste 🙂
1. Sieciówki.
Nic prostszego – wpadasz, wybierasz, płacisz… a potem albo oddajesz, albo
podziwiasz swój dobry gust, taki sam jak pozostałych matek na osiedlu. Ja
najczęściej kupuję Inie ubranka w H&M, ale basici. No chyba, że mnie olśni…
ale nie zdarza się to często. Zara też potrafi mnie oczarować, by potem dość
skutecznie odczarować cenami.
2. Allegro.
Raj używanych ciuchów, elitarna wersja szmateksów 🙂 Liczy się dobre oko, spryt i
znanie się na zegarku. Lubię i korzystam aż za często. Moja wina…
3. Sklepy internetowe. Albo sklepy na stronach
młodych/małych marek, albo duże serwisy, jak np. Zalando. Bardzo wygodne, szybko się płaci, pozbycie się gotówki nie
boli. Można sobie pooglądać, porównać, a
gdy zakup nie będzie pasował – odesłać. Wypatrzyłam taką bluzę dla Inuli.
4. Swap.
Pamiętacie TEN post? Wymianka ciuchowa, bezgotówkowa, jest tak
satysfakcjonująca jak co najmniej czwórka w totka. Byłam na jednym, jedynym i
żałuję, że nie mam okazji częściej.
5. Szmateks.
Tylko dla wytrwałych. Kiedyś byłam w nim częstym gościem (na początku liceum),
a teraz? Szkoda czasu… chyba, że mamy go pod dostatkiem 🙂
6. Rodzina.
Tak, rodzina nie pozwoli nam zginąć. Twoje dziecko z okazji świąt i
uroczystości może liczyć na dostawę nowości 🙂
Niekoniecznie musi się Ci podobać, ale wiesz, co mówią – darowanemu się nie
zagląda:)
7. Konkursy. Czyli manna spada z nieba, nie ma, a nagle jest. Jednak, uwaga, nic za darmo,
trzeba najpierw wykonać pierwszy krok i wziąć udział w konkursie. Popisać się
erudycją, wysłać fotkę, ułożyć wierszyk…
8. Hand made.
Fajne ciuszki robi dla swojej Poli Alicja. Zobaczcie TU.
9. Dary losu.
Patrz punkt 7 – manna z nieba ;D Ale do tego potrzebujesz bloga.
10. Wyprzedaże
u blogerek. Śledźcie uważnie profile ulubionych autorek, a nagroda Was nie
minie. Ostatnio u Olgi polowałam na
fajne butki, ale się spóźniłam ;D
tadam!
🙂 nawiązując do tematu, przeszłam na minimalistyczną dietę i filozofię, bo zbieram na wyjazd do Londynu. 3 dni pełnej rozpusty 😀