Tydzień się nowy zaczyna, niech więc zacznie się świeżo i z przytupem.

Jestem świeżo po babskim weekendzie, o którym z przyjemnością napiszę później. Dał mi więcej niż dwutygodniowe SPA, a co najważniejsze – nadal mi się chce wszystkiego, co po TYM poście mogłoby się wydawać dziwne. Jest tak miło, że nawet zechciało mi się zebrać 10 fajnych rzeczy, byście mogły (a może nawet i mogli) sobie popatrzeć, poczytac i posłuchać. Dobrego poniedziałku!

  1. Niegrzeczne dziecko, czyli jakie? Przeczytajcie ten artykuł, ja myślę o nim często. Mam kilka lekcji do odrobienia.
  2. Świnka skarbonka z papieru. Zbieram na mieszkanie, jak myślicie, ile takich świnek muszę mieć. A może inaczej – ile takich świnek muszę wypełnić banknotami? 🙂
  3. Napisy na ciasto są przepiękne. Zobaczcie te zdjęcia! PS Mam niedługo urodziny i chcę też taki tort i taki napis!
  4. Piżama z Oysho. Nie ma dla mnie lepszego miejsca, gdzie sobie można ,,peniuar” strzelić. Ale taki to bym chciała mieć. Przydomowy luksus i piękny kolor. I wszystkiego, wszystkiego najlepszego. 🙂
  5. Postmodern jukebox, czyli największe przeboje w stylu retro. Takie to smaczne!
  6. TO wnętrze bardzo mi robi. Ja chyba po prostu potrzebuję białych, lekkich przestrzeni. Do życia, oczywiście.
  7. W swoim życiu robiłam wiele detoksów, różnych. Od ludzi, od jedzenia, od rzeczy. Ponieważ nie jestem Stachursky Jacek, żeby jeść słońce, a jednak chciałabym mieć błysk w oku na przekór zimie, postanowiłam przypomnieć sobie, jak wyglądał mój detox. Zaczynam od poniedziałku. Czyli chyba od dziś. 🙂
  8. Nie jem lodów od dziś, ale mogę je oglądać. Oto lody razy milion.
  9. Zakochałam się w tym. Jakże mi się podoba to, co słyszę.
  10. Ten sweter jest jak moje życie. Na maksa poplątany, ale piękny bardzo. Chciałabym taki mieć, nosiłabym go z godnością.

Miłego dnia, tygodnia <3
t.

PS Może w przyszły poniedziałek uda się zrobić coś podobnego? Jak myślicie, to dobry pomysł? 🙂