Pamiętam, co niektórzy z Was pisali o mnie lub do mnie całkiem niedawno. Za gruba. Źle ubrana, bo ciągle w workach. Że powinnam coś zrobić z włosami, bo wyglądam koszmarnie. Piszę bzdury, jestem urodzoną grafomanką i mam brzydkie dziecko.

Słabo, prawda?

A teraz czytam, co niektóre z Was do mnie piszą. Że jesteście za mało, za rzadko, źle, biednie, niezdrowo. Że ktoś coś powiedział, że pewność siebie uciekła razem z facetem, że się nie udało. Chyba trochę to znam. Ostatnio też słabiej o sobie myślę.

Wszystkie te za bardzo lub za mało to zdanie innych. Cholernie trudno jest nie dać się myślom, które zostają dłużej w głowie niż te, że jesteś super. Te negatywne rzeczy zawsze zostają w pamięci, mają ostrzejszy smak i nie dają się sprać, jak plama po podłym, czerwonym winie, po którym zawsze boli głowa.

Boli mnie głowa.

A prawda jest taka, że dla niektórych będę za gruba, dla innych za chuda. Prawdą też jest, że to, że ktoś jest chudszy ode mnie nie znaczy, że jestem grubasem. Śmieszne, że podałam ten przykład jako pierwszy… To, że komuś nie podoba się to, co i jak piszę, nie znaczy, że muszę się zmienić. To, że ktoś pisze lepiej ode mnie nie znaczy, że mam przestać, bo robię to źle. To, że ktoś jest bardziej pewny siebie, nie znaczy, że mam milczeć.

Więc coś powiem.

To, że ktoś jest mądrzejszy, nie znaczy, że jesteś głupia. To, że ktoś ma więcej pieniędzy, nie znaczy, że jesteś biedna. To, że ktoś ma już to, o czym marzysz, nie znaczy, że nie będziesz tego miała. To, że komuś się udało, nie znaczy, że Tobie się nie uda. To, że ktoś jest już teraz zakochany, nie znaczy, że Ty nie będziesz.

Nikt nie jest doskonały. Nie ma osoby, która ma wszystko. Sztuką jest zrobić coś dobrego z tego, co się ma. Cokolwiek. Choć w głowie, jak pulsujący ból, odzywa się to: za cicha, za gruba, za miła, za bardzo, za mało, niedobrze, źle. Słabo. No coś trzeba z tym zrobić. Jeszcze nie wiem dokładnie co, dowiem się pewnie z czasem.

Nie jestem dziewczyną, która wchodzi do pokoju i wszyscy myślą ,,wow”. Ale czy to znaczy, że do tego pokoju mam nie wchodzić?

dsc-8542

zdjęcia zrobiła mi Olga Diana Jasińska, kłaniam się jej w pas.