Mam dla Was jedną historię. Nie czytajcie, jeśli macie empatię podkręconą na maksymalne obroty.

Przede wszystkim – to się dzieje. Po drugie – jest w tym nadzieja.

Lubię czytać takie historie. Zaraz pewnie zapytacie, dlaczego. Bo dają nadzieję i totalnie podnoszą na duchu. To jest impuls, by w końcu coś ruszyć w swoim życiu i przestać użalać się nad sobą i szukać miliona wymówek pielęgnując żal do całego świata. To historia, która bywa potrzebna, by przestać narzekać na pogodę, na to, że szef znowu poprosił o kawę, zamiast o udział w projekcie, że przegraliśmy aukcję na Allegro. To jest taka historia, którą czytasz i wiesz, że dasz sobie radę. Na 100% dasz sobie radę. Dlaczego?

Czytaj…

Zaczynanie od nowa- jestem wprawiona. Wiele razu zaczynałam od nowa. W ciągu 40 lat swojego życia przeszłam wiele krętych ścieżek. Na początek tak w skrócie: dziecko DDA, zakompleksiona nastolatka, realizująca plany innych nie swoje, szkoła wybrana przez rodziców i studia też. Tata zmarł mi na rękach po chorobie nowotworowej jak miałam 21 lat. 8 letni związek rozpadł się gdy miałam 26 lat. Ojciec mojej córki wyszedł z domu w walentynki i nie wrócił. Byłam w 16 tygodniu ciąży. Napisał sms-a, że nie chce być ojcem. Patologia ciąży była moim domem. Zostałam z długami i windykatorami, którzy mnie prześladowali. Córa chorowała strasznie. Przygarnęła mnie mama.Przez lata walka o przetrwanie. Zycie na granicy ubóstwa. Mama wiekowa też schorowana. Oczywiście do tego toksyczny związek. Niby byłam w związku ale były tez inne w jego łóżku. W wieku 30 lat przeszłam załamanie.Miałam myśli samobójcze. Psychiatra, leki, wyłączenie z życia. Nikt tego nie rozumiał. Pozbierałam się dla córki. Brałam leki antydepresyjne i lewitowałam, bo nie nazwę tego życiem. Uzależniona od faceta popełniłam wszystkie możliwe błędy. Po 6 latach dowiedziałam się, że od 3 lat prowadzi podwójne życie. To był obłęd. Miłość, nienawiść, pożądanie, szarpanina. Wpadałam w kolejne bezsensowne związki. Niebezpieczne, bez przyszłości, wykańczające. W tym wszystkim małe dziecko. Coraz większe długi. Mama kolejne operacje. Wykończona psychicznie trafiłam do fantastycznej pani psychiatry. Dobre leki i psychoterapia indywidualna. Zaczęłam walczyć o siebie. 3 lata ciężkiej pracy na terapii. Grzebanie w bagnie przeszłości i walka z demonami. Nie poddałam się. Chciałam być lepszym człowiekiem i lepsza matką. Mama zachorowała na nowotwór piersi. Bardzo złośliwy. 2 lata walki. Ciężka chemia. Operacja. Walczyła a ja przy niej. Udało się. Nagle bach. Komornik. Za długi mojej siostry (mama była żyrantem) bank sięgnął po nasze mieszkanie. zostało sprzedane na pierwszej licytacji. Nie poddałam się. Szukałam pomocy. Darmowe porady prawne. znajomi. Uczyłam się prawa lokatorskiego. Postawiłam się nowemu nabywcy. Typowy “zbieracz” mieszkań z licytacji. Walczyłam jak lew o lokal socjalny z gminy. Siostry nie pomogły. sprawczyni zwiała za granicę a ta na miejscu obarczyła mnie winą. Zostałam sama. Jedna przeprowadzka. Dostałam lokal socjalny. Dramat. Wszystkich prosiłam o pomoc przy remoncie. Nauczyłam się wielu rzeczy co faceci po prostu wiedza. Wydrapałam to mieszkanko. Wymyłam. Byłam sama z dzieckiem. Pewnego dnia obudziłam się rano. Bez faceta. Dziecko spało obok. Byłam u siebie. Poczułam się szczęśliwa jak nigdy dotąd. To uczucie mnie wypełniło. Mama czuła się dobrze, córka się wychorowała. Nastał czas spokoju i……pojawił się On. ….. nie było różowo. Minęły 3 lata. Bywa ciężko. Córka nastolatka. Facet po przejściach. Pomału się układa. W zeszłym roku padł mi kręgosłup. Posypałam się. Szpital. Badania. Ból codzienny. Czekam na operację. Niestety mój pracodawca po 13 latach stwierdzi, ze nie nadaje się do pracy bo choruję. Jestem na świadczeniu rehabilitacyjnym. Niedługo operacja. Zacznę od nowa swoja drogę zawodową. Wiadomo, że się boję. Finanse nas nie rozpieszczają. Alimenty wpływają rzadko, Fundusz mi się nie należy, 500+ też nie. Ale wierze, że będzie dobrze. Życie zaczyna się po 40 . Nowe rozdanie. SIŁA JEST KOBIETĄ. Pozdrawiam

Nie chcę tego skomentować inaczej niż – brawo! To jest wspaniała historia mocnego człowieka. Wspaniała, bo pełna wiary, i wciąż pełna optymizmu.

Brawo! <3